Zgłoszenie o ciężarnej kobiecie z problemami z oddychaniem wywołało szeroko zakrojone działania ratunkowe. Trwało to około godziny, niestety kobieta nie przeżyła mimo intensywnej reanimacji.

Jak potwierdziła dla TVP rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR) w Katowicach, Justyna Sochacka, ten tragiczny incydent skutkował jednak pierwszym udanym ratunkowym cięciem cesarskim przeprowadzonym w Polsce. Niemniej jednak, stan noworodka jest ciężki.

Informacje, które uzyskaliśmy od naszych źródeł, wskazują na to, że kobieta była w zaawansowanej ciąży i prawdopodobnie dusiła się, co spowodowało trudności z oddychaniem. Na miejsce natychmiast skierowano służby ratunkowe, w tym śmigłowiec LPR. Mimo intensywnych starań reanimacyjnych, życia kobiety nie udało się uratować.

Działania ratowników skupiały się na ocaleniu dwóch żyć – matki oraz jej nienarodzonego jeszcze dziecka. Na miejscu incydentu lekarz podjął decyzję o przeprowadzeniu ratunkowego cięcia cesarskiego. Jak podaje serwis FAKT, noworodek w stanie ciężkim został przewieziony do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Dziewczynka jest obecnie pod opieką oddziału neonatologii intensywnej terapii, jak informuje rzecznik GCZD, Wojciech Gumułka.

Pierwsze doniesienia na temat zdarzenia dotyczyły interwencji LPR w budynku mieszkalnym przy ulicy Rejtana w Chorzowie. Śmigłowiec lądował na placu przy ulicy Bojarskiego. Całe zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, przed godziną trzynastą, gdzie reanimacja trwała około godziny. Policja po pierwszych ustaleniach wykluczyła udział osób trzecich w incydencie, jak poinformował asp. Karol Kolażek, oficer prasowy KMP w Chorzowie.