Ostrożność i nieustępliwość stołecznych detektywów doprowadziła do aresztowania paru mężczyzn, którzy na początku miesiąca dokonali kradzieży na terenie Dworca PKS w Warszawie Zachodniej. Pokrzywdzoną została kobieta, która próbowała dostać się do autobusu. Przestępcy pozbawili ją tysiąca dolarów oraz biżuterii ze złota o wartości 15 tysięcy dolarów. Mężczyźni odpowiedzieli już na zarzuty dotyczące kradzieży, a ich czyn może skutkować karą pozbawienia wolności do 5 lat.

Jedna z pasażerów autobusu, który zatrzymał się na Dworcu PKS Warszawa Zachodnia, padła ofiarą rabunku na początku października. Śledczy, którzy zajęli się sprawą, ustalili, że dwóch mężczyzn początkowo monitorowało swoją ofiarę. Gdy kobieta próbowała wejść do autobusu, jeden z mężczyzn wszedł przed nią, a drugi natychmiast za nią. Nagrania z monitoringu uchwyciły moment, gdy obaj natychmiast opuścili autobus i szybko oddalili się od peronu.

Po zrozumieniu, że padła ofiarą kradzieży, poszkodowana zgłosiła incydent do Komendy Rejonowej Policji Warszawa III. Okazało się, że rabusie ukradli jej tysiąc dolarów oraz biżuterię ze złota wartej 15 tysięcy dolarów. Całkowita strata wyniosła 16 tysięcy dolarów, co przekłada się na około 70 tysięcy złotych.

Od tamtego czasu ścigano złodziei, w tym przez funkcjonariuszy Wydziału Wywiadowczo – Patrolowego Komendy Stołecznej Policji. Kilka dni temu, podczas służby na mieście, miejski wywiad podjął interwencję wobec dwóch mężczyzn, którzy byli im wcześniej znani. Bardzo przypominali te z nagrania monitoringu z miejsca kradzieży na Dworcu PKS.

Jak się okazało, ich czujność nie była daremna. Mężczyźni w wieku 52 i 53 lat zostali aresztowani i zabrani do Komendy Rejonowej Policji Warszawa III na przesłuchanie. Po zakończeniu procedur policyjnych prokurator przedstawił oskarżonego o zarzuty dotyczące kradzieży kieszonkowej. Przestępstwo to jest zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności według Kodeksu Karnego.

Prokuratura Rejonowa Warszawa Ochota w Warszawie prowadzi dalsze postępowanie w tej sprawie.